- Odgarnij włosy, nie wstydź się swoich blizn, shinobi tak nie postępują- skarcił ją łagodnie. Posłusznie odgarnęła z twarzy długie kosmyki ukazując światu szramę, która mimo upływu czasu dalej była zaczerwieniona.- Jesteś piękna, skarbie- dodał i pochylił się składając pocałunek na oszpeconym policzku.
- Dziękuję- odpowiedziała rumieniąc się nieznacznie. Mimo, że opiekował się nią od trzech lat zawsze czerwieniła się słysząc od niego komplement, była tylko dzieckiem łasym na pochwały.- Mistrzu- zaczęła niepewnie, a widząc ponaglający wzrok dokończyła posłusznie.- Możemy wrócić do domu? Nie podoba mi się tutaj.
-Jeśli chcesz.- Ze zrozumieniem skinął głową. Objął dziewczynę wraz z nią znikając w kłębach dymu.
* Kilka lat później*
Pocierała palcami oszpecony policzek obserwując w lustrze swe odbicie. Marszczyła lekko brwi, martwiła się o opiekuna, mimo że dzięki swej religii był nieśmiertelny. Gdy po północy drzwi otworzyły się z cichym trzaskiem dziewczynka poderwała się z fotela i zrzuciwszy koc na podłogę wpadła w objęcia zakrwawionego jashinisty.
-Hidan -sama- mruknęła wtulając się mocno. Mimo zmęczenia objął ją mocno, zadowolony powitaniem.- Martwiła się!
-Niepotrzebnie, mała- stwierdził starannie powstrzymując uśmiech.- Wszystkiego najlepszego- dodał, łobuzersko potargał jej włosy unosząc przy tym brwi.
Prychnęła, jednak zaraz uśmiechnęła się delikatnie.- Dziękuję, mistrzu.- Jak miło, że pamiętał! Promieniała niczym słoneczko, gdy odprowadzał ją do łóżka. Wślizgnęła się posłusznie pod puszystą, brązową kołdrę i opadła na poduszki przytulając się do małego, pluszowego niedźwiadka polarnego, którego mężczyzna wręczył jej na siódme urodziny.
-Wykąpię się i poczytam ci bajkę, jeśli nie będziesz spać- obiecał całując ją w czoło.
Gdy szarowłosy zniknął za drzwiami łazienki wtuliła twarz w misia uśmiechając lekko, nie doczekała powrotu opiekuna, zasnęła zadowolona.
Obudziła się, jak tylko łagodne promienie porannego słońca musnęły jej oszpecony policzek. Rozchyliła powieki ukazując światu czekoladowe oczy i wypuściwszy z objęć maskotkę przeciągnęła się leniwie. Czując zapach smażonej na maśle jajecznicy poderwała się zwinnie z łóżka i otuliła nieco za dużym szlafrokiem bezszelestnie idąc do kuchni.
Pobladła zauważając brak mężczyzny w pomieszczeniu, mimo że zawsze na nią czekał. Podeszła do herbaty i zanurzając w niej wargi zmarszczyła lekko brwi, napój był zimny. Podniosła czerwony zwój i otworzyła go zwinnymi palcami czym prędzej siadając, by zaraz zająć się czytaniem.
" Moja droga, Lyss
Dziękuję Ci za zaufanie jakim mnie obdarzyłaś doskonale wiedząc kim jestem i co robię. Niestety, muszę je zawieść, odchodzę, by ratować Twe życie, drogie dziecko.
Nie próbuj mnie szukać, lecz trenuj!
Możesz zostać kim tylko zapragniesz, pamiętaj o tym! Miej marzenia i walcz za nie, a wiele osiągniesz.
Musiałem odejść, lecz gdy nadejdzie czas wrócę, znajdę Cię i wszystko wytłumaczę.
Zrozumiesz wszystko, gdy będziesz starsza, obiecuję.
Wszystko czego potrzebujesz znajdziesz w moim pokoju, dokładnie ponumerowane byś uczyła się od deski do deski.
Trzymaj się, mała. Za kilka dni zjawi się u Ciebie mój przyjaciel, jest nieco... osobliwy, nie bój się go, nie zrobi Ci krzywdy.
Zaufaj mi, wierzę w Ciebie.
Kocham Cię Alysso,
Hidan."
_____
Prolog i pierwsza notka za nami. Ktoś czyta? Jeśli tak notkę dodam najpóźniej w piątek, jeśli nie, dodam ją dla samej siebie gdy znajdę nieco czasu. Jashin z wami!
Tak ja czytam. Nie ogarniam ludzi jak mogą nie lubić Hidana. To jest mój ziom. Xd lubie to opowiadanie uwielbiam no. Aż się,wzruszyłam jak to czytałam zawsze wiedziałam, ze Hidan jest zajebistym opiekunem.
OdpowiedzUsuń