piątek, 15 lutego 2013

Rozdział 5

  Dedykacja dla Neko Fuyu oraz mojej Sunny ^^.
_____
    Po opatrzeniu potomka mistrza pozwoliła mu spać na łóżku dla siebie zaś wybrała  kanapę, gojenie rany musiało poczekać aż nie odbuduje się jej chakra. Wykąpana i ubrana w czarną piżamę położyła się na niewygodnej sofie okrywając czarną kołdrą przeznaczoną dla Madary. Zamknęła oczy zasypiając szybko, lecz lekko, z nieprzewidywalnym gościem w domu musiała być czujna, mimo że był ranny  pochodził z klanu Uchiha, a ich gorąca krew mogła spowodować jej szybką, ale bolesną śmierć.
     Nad ranem obudził ją hałas w kuchni, przez co zaskoczona poderwała się i zaplątując w pościel spadła na dywan.Z prychnięciem wydostała się z kołdry odkładając ją na kanapę, chwyciwszy mały, smukły sztylet ruszyła do pomieszczenia. Weszła do kuchni, w której zastała zaskakujący widok. Młody Uchiha stał w pobliżu lodówki zirytowanym wzrokiem patrząc na otwartą szafkę, mruczał pod nosem przekleństwa starając się wytrzepać z włosów mąkę. Dzięki wychowaniu przez najlepszych nie zaczęła chichotać co także było dla niej nieco dziwne, zwykle nie była taka...
-Walka z patelnią?-spytała go cicho i uśmiechnęła się delikatnie. Rozejrzał się wokół niezadowolonym wzrokiem, a po jego minie poznała, że raczej nie takiego efektu oczekiwał.
-Byłem głodny- wyjaśnił jej niechętnie.
-Tak, to wszystko tłumaczy- potwierdziła nieco zgryźliwie. Prychnął pod nosem, bezszelestnie zjawiła się przy, nim i zaczęła wytrzepywać z jego hebanowych włosów, ostro kontrastującą z nimi, białą mąkę.
Po chwili żmudnej pracy cofnęła się o krok przyglądając mu z zadumą. Potomek Madary był do niego niezwykle podobny, te same rysy twarzy, wąskie usta i głębokie, ciemne oczy obserwujące otoczenie z, mrożącym krew w żyłach, chłodem.
     Z westchnieniem zajęła się robieniem jajecznicy przedtem wskazując mu jedno z krzeseł przy małym stole. Zajął siedzenie obite miękkim, szarym materiałem i wbił w nią spokojny zamyślony wzrok.
-Jak zjemy zajmę się twoją raną- powiadomiła go. Postawiła przed chłopakiem talerz z jajecznicą, pomidorem, papryką oraz ogórkiem i ze swoim posiłkiem usiadła na przeciwko.
    Gdy zjedli pozmywała wyganiając chłopaka do sypialni, by odpoczął. Wzięła gorący prysznic uspokajając swoją szalejącą chakrę i  ubrała brązowe, wygodne spodnie, do których bez problemu przyczepiła ostrą katanę z lewego boku, a z prawego mały sztylet, aby następnie ukryć broń pod luźną szarą bluzką z rozcięciami ułatwiającymi walkę. Wsunęła na stopy miękkie buty z czarnej skóry i zajęła się czesaniem włosów, spinaniem ich w ciasny warkocz.  Weszła do sypialni, gdzie, na jej turkusowej pościeli, siedział młody Uchiha czekając aż dziewczyna zajmie się jego raną, z boku leżał zwinięty, okrwawiony bandaż. Zmarszczyła lekko brwi spoglądając na krew i umywszy ranę dotknęła ręką jego boku, drobną dłoń otuliła zielona, lecznicza chakra, obrażenia znikały z każdą chwilą.
**Miesiąc później**
    Przeciągnęła się leniwie, na co leżący pod nią chłopak  mruknął protestując i otworzył oczy, nie lubił spać na jej wąskim łóżku uznał jednak, że  jest lepsze niż kanapa w salonie.
-Wybacz Sasu-chan- zamruczała leniwie, położyła się znów na, nim. Prychnął cicho i zamknął oczy, lecz trzask zamykanych drzwi sprawił, że oboje wstali.- Mistrz!- krzyknęła wypadając z sypialni. Prawie wpadła na mężczyznę jednak cofnął się o krok łapiąc ją mocno w talii. Uśmiechnęła się pod nosem zauważając, że nie ma maski. Patrzył na nią chłodno, lecz z sympatią ubrany w ciemne spodnie i czarną koszulę, która opinała się lekko na jego wysportowanej sylwetce.
-Powiemy prawdę Sasuke- mruknął do niej cicho.
-Jesteś tego pewien, mistrzu? To może źle się skończyć- westchnęła.
-Co może się źle skończyć?- Lodowaty głos najmłodszego z obecnych rozniósł się po przytulnym pomieszczeniu.- I jaką prawdę mam znać?- dodał, patrzył na nich z wyczekiwaniem.
- Usiądź, Sasuke- rozkazał mężczyzna, a ten chcąc nie chcąc wykonał polecenie. Alyssa zajęła miejsce przy ,nim niepewna jak chłopak może się zachować miała jednak nadzieję, że podejdzie do prawdy ze spokojem, spojrzy na nią trzeźwym okiem i zrozumie zamiast reagować impulsywnie i unosić się dumą.
_____
Pozwólcie,że spytam, od tak, z ciekawości...Czyta to ktoś może? Jeśli tak będę wdzięczna jeśli powiadomicie mnie o swojej obecności. Poza tym, jak już pisałam... księga pierwsza jest krótka, do jej końca zostały jeszcze trzy rozdziały.   

3 komentarze:

  1. Za co dla mnie ta dedykacja ? Suuuper.. Fajne jest to opowiadanie i czekam na dalsze. Sasuke widzę, ze w kuchni średnio sobie radzi. I co to za prawda? Pisz,szybko i niech Hidan wraca.
    Ogólnie błędów mało, i tak bardziej interesuje mnie fabuła. A ta jest zajebista jak na razie. Czekam na dalej i zapraszam też do siebie. To tyle. Xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja czytam xP Też mam turkusową pościel! I szczerze nie znoszę tego koloru gustuję zdecydowanie w lazurycie. No i gdzie ten Hidan? Stęskniłam się za nim. Jednak jeśli w chwili gdy pojawi się Hidan to pojawi się Madara... ja bardzo dziękuję niech się Jashinista nie spieszy xP Mogłabyś mnie powiadamiać? Jeśli tak podam Ci swoje gg pod następną notką. Pisz szybciutko,jestem ciekawa rozmowy.
    Izuś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tfu,miało być zniknie Madara xP

      Usuń